Dweepa (2001) – Czekając na klęskę

dwcoverDweepa to dla Girisha Kasaravallia, weterana kina kannada, czwarty obraz nagrodzony National Award dla najlepszego filmu fabularnego. Najważniejszych państwowych laurów ten reżyser, scenarzysta, jak również producent zgromadził zresztą niemało – do tej pory trzynaście.
Twórcę uważa się za jednego ze sztandarowych przedstawicieli kina parallel  i Dweepę zdecydowanie z niego wyrasta, znać duchowe i artystyczne pokrewieństwo z innymi przedstawicielami nurtu i wątkami, które odważnie – i wbrew komercyjnemu nurtowi – podejmowali w latach siedemdziesiątych i osiemdziesiątych. To kino zaangażowane społecznie, bezkompromisowo wnikające w głąb poważnych kwestii, ale jednocześnie (jak to parellel) będące czymś więcej niż tylko zwierciadlanym odbiciem w obnoszonym po gościńcu lustrze. I choć silnie zakorzenione w lokalnym kontekście, to uniwersalne w swoich pytaniach o ludzką naturę.

DweepaKasaravalli przeniósł na ekran powieść Na D’Souzy Dweepa (istnieje jej angielski przekład). Tytułowa Dweepa to wyspa w sercu karnatackich rozlewisk, gdzie u stóp wzniesienia nazywanego przez miejscowych Sita Parwata, Wzgórzem Sity, skryta jest wieś. Dla lokalnej społeczności wzgórze to miejsce święte, wierzą, że bogowie Rama i jego małżonka Sita znaleźli tam schronienie w czasie swojej tułaczki. Ponadto mieszka tam opiekuńcze bóstwo związane bezpośrednio ze wsią. Tak mówią opowieści, których genezy nikt już nie pamięta, i które starszyzna pieczołowicie pielęgnuje.

kaplanDla powszechnego dobrobytu odprawia się tu na rzecz bóstwa rytuał nazywany neema – a za ceremoniał odprawiają poważany Dugajja (Vasudeva Rao) i jego syn (Avinash). Ich ród zajmuje się tym od pokoleń. Są kimś znacznie więcej niż tylko kapłanami – mają wiedzę o lokalnej roślinności i jej właściwościach, jaki poziom wód sprowadzą jakie deszcze, co niosą poszczególne pory roku. Są więc doradcami i przewodnikami duchowymi.
Ale ustalony porządek zostaje zburzony. W okolicy powstała tama i mieszkańcy nielicznych rozrzuconych pośród wód i wzgórz wsie są przesiedlani. Rząd zapewnia rekompensaty. To kwestia czasu, nim kolejne grodzie zostaną otwarte i dawne osady pogrążą się w żywiole. Ale dla Dugajjy żadne pieniądze nie mogą wyrównać strat. Bo przecież nie o własność chodzi, a ochronę uświęconego miejsca i pielęgnowanie tradycji. Uporczywie odmawiają więc z synem przenosin i przyjęcia rządowych pieniędzy. Żona Ganappy, Nagi (Soundarya), żywiołowa i myśląca o przyszłości, próbuje ich skłonić do rozważenia przeprowadzki, jednak na próżno. Za radą matki zaprasza więc Krishnę (Harish Raju), chłopaka, który wrócił w rodzinne strony po nieudanej próbie ułożenia sobie życia w Mumbaju, by wspomógł ich rodzinę w trudnym czasie. Bo na wyspie zostają w końcu sami, w strugach deszczu, otoczeni zewsząd wzbierającą wodą. Bez ludzi, dla których można by odprawić neemę.

I ten ślepy upór, by pozostać w świątyni, choć nikt już nie potrzebuje posługi, jest głęboko poruszający. Oto rytualizacja, której sensu już się nie docieka, a która służy tylko wypełniającemu rytuał. Reżyser wbrew pozorom nie pokazuje bowiem konfliktu między tradycją a nowoczesnością (tematu ważkiego, gdy porusza się kwestię adiwasi). Konflikt, jaki przyciąga jego uwagę, to stagnacja kontra zmiana. Problem nieumiejętności porzucenia sposobów na życie, które były znane i bezpieczne. Nie dlatego, że nie dysponuje się potencjałem, możliwościami, a za sprawą barier wewnątrz siebie. Dugajja i Ganappa – wbrew swym doniośle brzmiącym deklaracjom – nie zostają na Wzgórzu Sity dla siły wyższej. Ich motywacja jest stricte materialistyczna, co zresztą przyznają sami – tutaj, służąc na rzecz miejscowej społeczności byli kimś. Mieli pozycję. Ludzie się z nimi liczyli. Gdy się przeniosą do miasta, zasilą tylko szeregi wielu próbujących związać koniec z końcem. Na swojej wyspie rozumieją, co niesie która pora roku, znają naturę i jej prawa. Na zewnątrz czai się nieoswojony, wrogi świat, gdzie ich umiejętności mogą nie wystarczyć.

dweepa_mainZ biernością, z jaką mężczyźni poddają się losowi, kontrastuje żywiołowość i żywotność Nagi. Otwartość jej umysłu, gotowość, by znaleźć kompromisowe rozwiązanie. Soundarya, tragicznie zmarła aktorka, oddaje charakter tej postaci oszczędnymi, ale jakże wymownymi środkami. Z Nagi świetnie uzupełnia się Kriszna – który również ucieleśnia tu, paradoksalnie z uwagi na swoją trudną historię – żywotność, determinację wolę walki i przetrwania. Jest też symbolem zmian – przybyszem z tego obcego, nowoczesnego świata, którego blichtr w odczuciu małżonka mami i zwodzi Nagi. Zażyłość i porozumienie, jakie połączy kobietę z przybyszem, podkreśla jej wolę życia i rozdźwięk, między radosnością, energią Nagi, a stagnacją, która pęta jej najbliższych.

dweepa3Zważywszy na emocje napędzające bohaterów i ich motywacje, ogląda się film z nieuchronnym przeczuciem klęski. Gdy Ganapa po ciągu dramatycznych wydarzeń uświadamia sobie własną słabość oraz tchórzostwo w rozmowie z żoną, pojawia się promień nadziei – oto można przełamać sztywność myślenia. Ale chwila iluminacji mija, a bohater poddaje się w wywołujący politowanie i wściekłość sposób. Jednak Nagi walczy dalej, wierzy bowiem w sens tej walki. Walczy, bo taki jest jeden z najpierwotniejszych mechanizmów – wola przetrwania. Lecz sens jej walki zostaje zakwestionowany. A obserwując twarz bohaterki w finałowych scenach nie jest łatwo odpowiedzieć na pytanie, czy było warto. A jeszcze trudniej, czy nie ustanie w swojej walce.

Jedna uwaga do wpisu “Dweepa (2001) – Czekając na klęskę

  1. Pingback: Gulabi Talkies (2008) – Wobec przemian | Hunterwali

Odpowiedz

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s

Ta witryna wykorzystuje usługę Akismet aby zredukować ilość spamu. Dowiedz się w jaki sposób dane w twoich komentarzach są przetwarzane.