Gamak Ghar (2019) – Dom pełen wspomnień

Maya Angelou w Liście do mojej córki napisała Wierzę, że nigdy tak do końca nie opuszczamy domu. Wierzę, że każdy z nas dźwiga jego cienie, sny, lęki i smoki pod skórą, w samych kącikach oczu i całkiem możliwe, że w chrząstkach uszu. Taki właśnie obraz domu, który uporczywie trwa w nas mimo upływu czasu, nosi zapewne Achal Mishra. Jego Gamak Ghar (dosłownie: wiejski dom) z dialogami w języku maithili, utkany z quasi-autobiograficznych elementów, jest opowiedzianą w obrazach elegią. Tęsknym hołdem złożonym temu, co bezpowrotnie minęło, ale wciąż daje nam we wspomnieniach bezpieczne, kojące schronienie. To subtelny, minimalistyczny debiut, którego autor (nie tylko reżyser, bo i zarazem scenarzysta, producent i montażysta) nie boi się szukać własnego głosu. Pokazuje (nad)zwyczajność codzienności, ulotne piękno tkwiące w prostocie – ale mierzy się z nimi inaczej niż np. Aditya Vikram Sengupta w Labour of Love.

Mishra porzuca nie tylko konwencjonalnie rozumianą narrację, lecz także bohatera. Czyni nim bowiem… dom. Zarówno rozumiany zupełnie dosłownie jako budynek, ale też symboliczna przestrzeń, na którą składa się zestaw wyobrażeń o miejscu spotkań, rodzinie, dzieciństwie oraz wspólnocie. Poprzez dwie dekady, a więc czas, kiedy następuje zmiana pokoleniowa, w trzech segmentach-rozdziałach opisanych datą, obserwujemy duży dom w biharskiej wsi. Leniwe, kontemplacyjne tempo naśladuje rytm życia. Pozwala na chwilę przystanąć, by obserwować i odczuwać. Zachować obrazy niczym zatrzymane na starych fotografiach. Tak pamięć o chwilach utrwalają bohaterowie, fotografując członków rodziny i chwile wspólnoty. Gamak Ghar to celebracja bycia razem, dorastania, przemijania i odchodzenia, w której tęsknota łączy się ze słodyczą. To również refleksja o zmianie społecznej, która przekształca dawne sposoby życia oraz modele rodziny. Film o tym, że wielkie wielopokoleniowe familie, niegdyś żyjące blisko i razem, odchodzą, rozdrabniają się. O sielskim dawniej, gdy nie stawiało się bram, a drzwi zawsze i dla każdego były otwarte. Ale próżno tu szukać przekonania, że kiedyś było lepiej i niezrozumienia współczesnego świata. Mamy bowiem bardziej do czynienia z pieczołowicie konstruowanym osobistym mitem, tęsknotą za czasami dawnej beztroski, kiedy kolory zdawały się żywsze, dźwięki pełniejsze, smaki wspanialsze, a wszystko jawiło się jako prostsze – co nie znaczy, że takie w istocie było.

Dom z roku 1998 to gwarne, pełne życia miejsce. Na dziedzińcu przy dorodnym krzaczku tulsi dymią kadzidła. Zjeżdża się olbrzymia rodzina, by świętować przyjście na świat dziecka. Spiżarka pełna jest dojrzałych mango, glinianych mis z jogurtem i innych smakołyków na szykowaną dla sąsiadów ucztę. Zadaszona weranda wsparta na kilku kolumnach zaprasza, by na niej przesiadywać i prowadzić niekończące pogawędki. Wszędzie pełno jest ludzi. Dzieciaki dokazują na podwórzu, mężczyźni rozsiedli się na charpoyu i grają w karty, kobiety rozmawiają w kuchni i smażą przekąski. Jest w tym atmosfera ciepła i intymności. Podsłuchujemy strzępków rozmów, przyglądamy się, jak młodzież zasiada do wspólnego wieczornego seansu wideo (trudny wybór Salman vs Sunny Deol), ktoś przysypia, ktoś idzie nazrywać mango… Daje to wrażenie współuczestnictwa, przypomina o osobistych doświadczeniach odwiedzin u babć, wujków czy kuzynów, wspólnych świętach czy wakacjach. To część wyidealizowana, ukazująca tylko dobre momenty, które przetrwały w pamięci. Pewnie ktoś się z kimś wtedy pokłócił, nie dało się odpocząć, a sąsiedzi plotkowali, ale to wszystko już się zatarło, przestało mieć znaczenie. Kadr jest ciasny, o proporcjach 4:3, jak ze starego filmu, a barwy jak z lekko spłowiałych odbitek fotograficznych z lat 90.

W 2010 spotkanie jest już inne. Dzieci dorosły, dorośli się postarzeli, wszyscy się porozpierzchali – do nowych domów w mieście, za pracą, na studia, a tym samym pooddalali od siebie. Coraz rzadziej odwiedzają dom, zwykle tylko raz do roku, jak teraz, by na brzegu okolicznej rzeki świętować ćhath pudźię. Rozmowy nie są już tak intymne, w relacjach więcej rezerwy niż bliskości. Wcześniej liczyło się doświadczenie tu i teraz. Minęły lata – i ludzie zwracają się wstecz, do wspomnień, a ze starych fotografii, pamiętników i rejestrów wydatków próbują zrekonstruować wspólne dziedzictwo. Kadr jest szeroki, więcej w nim przestrzeni. Dominują zmatowiałe, ciemne w tonacji barwy. Ot, życie. A na domu swoje piętno odcisnęły już czas i natura. Weranda, niegdyś niemal centrum tego wszechświata, opustoszała.

2019 wita mgłą, chłodną kolorystyką oraz pustką. Gdy odeszło najstarsze pokolenie, dom zupełnie opustoszał. Kadr o proporcji 2.35:1 jeszcze bardziej potęguje wrażenie pustki. Nikt już nie ma czasu tu przyjeżdżać. Z drzewka tulsi na dziedzińcu został tylko wyschnięty kikut. Zapanowała entropia, mury kruszeją, trzeba zmienić dach. Ale przychodzi obietnica czegoś nowego wznoszonego na starych fundamentach.

W tej afabularnej, pięknie sfotografowanej długimi ujęciami (Anand Bansal) opowieści, którą każdy na dobrą sprawę musi sobie sam poskładać, zachwycają detale. Zdjęcie dziadka, które przez lata wisi na staży w tym samym miejscu. Drzewo przy polnej drodze –. coraz bardziej zapomnianej i zarośniętej. Pustkowie obrosłe zielenią, które staje się zabudowanym terenem. Milkną niegdyś pokrzykujące ptaki, odzywają się za to pociągi i klaksony. A zza samotnego niegdyś domu wyłaniają się nowe budynki. Zmieniają się nie tylko dom i jego rodzina, lecz także świat oraz przestrzeń wokół. Achal Mishra w Gamak Ghar dokonuje aktu ocalenia od zapomnienia. I choć wiedzie nas ścieżkami własnej pamięci, a kamera rejestruje jego prawdziwy dom rodzinny oraz obyczaje, święta i pieśni jego rodzinnych stron, to emocje, które tworzy będą dla wielu wspólne. Bo nie tylko o obraz domu chodzi. A szerzej – godzenie się z upływem czasu i zmianą.

English language version of this review is availabe here.

Jedna uwaga do wpisu “Gamak Ghar (2019) – Dom pełen wspomnień

Odpowiedz

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s

Ta witryna wykorzystuje usługę Akismet aby zredukować ilość spamu. Dowiedz się w jaki sposób dane w twoich komentarzach są przetwarzane.