Badlapur (2015) – Zemstogród

Badlapur_PosterHasło reklamowe, które na plakatach Badlapuru Srirama Raghavana zamieszczono pod tytułem, mówi: Nie przegap początku. I warto te słowa wziąć do serca, bo poza otwierającymi sekwencjami film widzowi oferuje… głównie rozczarowania.
A zaczyna się obiecująco. Zrealizowana w tempie, realistyczna i dobrze zmontowana scena z ludźmi, którzy w niewłaściwym czasie znaleźli się w niewłaściwym miejscu. W jednej chwili matka z dzieckiem robi trywialne codzienne zakupy… zaraz potem pada ofiarą okrutnych okoliczności. Dwójka zbirów, która właśnie dokonała napadu, porywa ich samochód. W ferworze ucieczki dochodzi do szarpaniny i tragedii. Ginie dziecko, kobieta w stanie krytycznym trafia do szpitala. Umiera na oczach zdruzgotanego męża (Varun Dhawan).
Służbom udaje się ująć jednego ze sprawców, Liaka (Nawazuddin Siddiqui). Nie zdradza on jednak tożsamości partnera, któremu umożliwia ucieczkę z całym ich łupem. A w Raghu (mężu) – gdy mija pierwsza fala rozpaczy po utracie bliskich – narasta pragnienie zemsty.
I reżyser próbuje opowiedzieć nam o zemście. Problem jednak w tym, że brak mu konsekwencji i wyczucia w budowaniu portretów postaci, jak też wyborze stylistyki. Miota się między realistycznym, brudnym, mrocznym kinem w manierze Kashyapa a bardziej lekkostrawnym thrillerem. Można się pogubić, dla kogo właściwie to film – czy dla offbeatowej publiczności, czy jednak bardziej masowego widza.

Raghavan próbuje przy tym stawiać Ważkie Pytania Moralno-Etyczne – o cienką linię między normalnością a szaleństwem, złem, jakie da się usprawiedliwić, a przemocą wymykającą się rozumieniu. Zestawia Liaka oraz Raghu, każe się zastanowić, co – i czy w ogóle – różni te postacie. Ale robi to niestety z subtelnością, z jaką Dara Singh odtańczyłby mujrę. Na wypadek gdyby jakiś mniej rozgarnięty widz sam tego nie odkrył, odpowiedź łopatologicznie wykłada w dialogu.
Łatwiej by było jednak te potknięcia wybaczyć, gdyby czuło się choć cień empatii wobec Raghu. Tymczasem do jego bohatera szybko można nabawić się jedynie awersji. Bo sposobowi, w jaki realizuje swoją zemstę, trudno przyklasnąć – ze szczególnym uwzględnieniem miejsca, które przeznaczył w niej dla kobiet (naprawdę, wyjątkowo odrażający motyw).

17-Varun-Dhawan-1Nieprzekonująca jest też przemiana jego bohatera – ze spełnionego zawodowo, kochającego, wrażliwego zwyczajnego chłopaka, jakiego widzimy w retrospekcjach, w zimnego, wyrachowanego socjopatę. Nie jesteśmy też świadkiem stopniowej degradacji jego osobowości – co może zmniejszyłoby margines niewiary. Nie ma się poczucia, że wydarzenia doprowadziły go do krawędzi. W pewnym momencie akcja przeskakuje o 15 lat do przodu. Widzimy, że Raghu stał się odludkiem z mrocznym zarostem, pamiątki po rodzinie trzyma zamknięte w osobnym pokoju pod kluczem, pracuje jako byle kto i osiadł w Badlapurze, gdzie porzuciwszy dom, wysiadł z pociągu w obowiązkowym deszczu ponad dekadę wcześniej. I tu również ujawnia się „subtelność” środków – Badlapur to autentyczna miejscowość w Maharastrze. Jej nazwa w języku marackim nawiązuje do zmiany – bo niegdyś była węzłem komunikacyjnym, gdzie podróżni zmieniali konie. Ale w hindi „badla” oznacza zemstę. Tytuł więc możemy sobie przełożyć jako Zemstogród.
Varun Dhavan nie radzi sobie z rolą – przy kiepsko napisanej postaci bezlitośnie obnażone są jego warsztatowe niedostatki i nieumiejętność dodania czegoś od siebie. Na pierwszy plan wysuwa się bohater Nawazuddina. Ma się w pamięci, że niby coś przeskrobał, ale jest wyrazisty, zabawny… niemal poczciwy. Swoją charyzma kradnie show,  to ku niemu w pewnym momencie dryfują sympatia i całe zainteresowanie widza (w czym też jest jakiś rozjazd, bo zbir z początkowych sekwencji był pokazany zupełnie inaczej). A na drugim planie Vinay Pathak, Huma Qureshi i Radhika Apte nie ustępują mu pola. To ich stronę zaczyna się trzymać, ich los obchodzi bardziej niż działania Raghu.

321673-badlapur-nawazBadlapur zdecydowanie miał potencjał i pomysł. Są w nim udane i nieźle sfilmowane fragmenty, próby zbudowana gęstej atmosfery osaczenia, są zalążki ciekawych postaci i relacji między nimi. Ale zabrakło tu dobrze skonstruowanego, precyzyjnego scenariusza i realizacyjnego warsztatu. Irytują upchnięte niczym komercyjny zawór bezpieczeństwa wstawki z piosenkami w tle – jak potwornie sztuczna sekwencja, gdy bohater każe prostytutce dla siebie zatańczyć – czy też kuriozalne sceny jak np. ta świadcząca, że się twórcy naoglądali za dużo Dextera.

Reżyser miał u mnie spory kredyt zaufania, ale choć nie sięgnął tu nizin Agenta Vinoda, nie zbliżył się też do poziomu Johnny’ego Gaddara.

O dziwo, film w Indiach zebrał sporo entuzjastycznych recenzji (podobnie zresztą było z równie nieudanym thrillerem NH10). Ale też nie da się ukryć, że Badlapur – w przeciwieństwie do rozmaitych kasowych hitów – daje się oglądać.

PS Pisałam w niedawnym tekście, że Śole są wszędzie. W Zemstogrodzie również. W pewnym momencie więźniowie oglądają film. Ekranu nie widać, ale głosu Gabbara odgrażającego się, że mury żadnego więzienia go nie zdołają powstrzymać, pomylić się nie da;).

3 uwagi do wpisu “Badlapur (2015) – Zemstogród

  1. Smuteczek, bo film zapowiadał się naprawdę nieźle. A tu taka recenzja.
    Ale i tak obejrzę oczywiście. Dla Nawazuddina. Skoro przetrzymałem „Kick” oraz „Bajrangi Bhaijaan”, to i „Badlapurowi” dam radę.

  2. Zgadzam się praktycznie z większością tego, co napisałaś. Z małym zastrzeżeniem, bo podobały mi się piosenki w tle. Obsada drugoplanowa znakomita. Varun nie wytrzymuje porównań z takimi talentami obok. Teraz jest jakaś moda, że trzeba tych młodziaków koniecznie rzucać na głęboką wodę z rolami, żeby pokazali, że potrafią. Jak dla mnie lepiej, żeby się rozgrzewali w czymś lżejszym, np. Main Tera Hero, tam Varun przynajmniej może nadrobić tańcem, spontanicznością i w miarę dobrym komediowym zacięciem. (I tak wolę go od Sidhartha Malhotry. :P)

    • No właśnie… Po co na siłę robić z niego aktora, jakim nie jest? W lżejszym repertuarze ogląda się go sympatycznie (tak jak tu sympatycznie wypadał w rodzinnych i romantycznych scenach z przeszłości). Odpowiednio utalentowanemu przecież nawet ze źle napisanej postaci udałoby się coś wykrzesać. W sumie Nawaz – to, jaki jest Liak to jego zasługa. To manieryzmy, gestykulacja, to jak się porusza, sposób mówienia.

Odpowiedz

Ta witryna wykorzystuje usługę Akismet aby zredukować ilość spamu. Dowiedz się w jaki sposób dane w twoich komentarzach są przetwarzane.